30-12-2007, 06:07
Technologia webowa... pamiętam swoją pierwsza stronę, prosty szkielet oparty o dwa iframe'y lewy pod blok menu, prawy pod content. Jako tło umieściłem bitmapę o ile pamięć mnie nie myli był to defaultowy pattern z windowsa 98 - niebieskie kamienne płytki, oczywiście standardowo w pakiecie grająca muzyka w tle, bijące po oczach czcionki - jaskrawa limonka (lime), czarne tło pod tekst i duuuuże fonty. Nic nie jest w stanie odebrać satysfakcji z pierwszej w życiu opublikowanej* strony.
Z czasem zacząłem poznawać standardy internetowe, poprawnie definiować semantykę i rozumieć o co w tym tak naprawdę chodzi i z czym to się je. Przede wszystkim nie można się zatrzymać i powiedzieć sobie, że ja już to wszystko potrafię i nie muszę się dalej uczyć - jeżeli się nie rozwijasz to albo popadłeś w stagnację albo w Twoim pięknym umyśle zawitała recesja i się uwsteczniasz.
Informatyka jest najdynamiczniej rozwijającym się kierunkiem (nie licząc telekomunikacji), tutaj każdy dzień przynosi nowe rozwiązania - jeżeli zostajesz w tyle to odpadasz.
Początki są trudne, wielu się zniechęca, na tym to wszystko polega, bez trudności i problemów nie ma sukcesu.
Wiele osób patrzy na starszych kolegów - "a oni już zarabiają jako programiści w firmie Kowalskiego, wczoraj zbudowali google web 2.0" itd. i co z tego? pogłębiajcie swoją wiedzę, zdobywajcie praktykę, oni też kiedyś zaczynali tak jak wy, a nóż widelec jeszcze ich przegonicie i to nawet dwa razy.
Wg. mnie najlepszym źródłem informacji są na samym starcie książki, posiadają wiedzę skumulowaną w jednym miejscu, przejrzyście podaną do naszych rąk. Kolejnym krokiem powinien być Internet a konkretniej listy dyskusyjne oraz fora, kanały irc - gdyż w większości konfrontacja własnej wiedzy z wiedza innych użytkowników unaocznia nam nasze braki i wiemy za co musimy się solidnie wziąć i do czego przyłożyć.
* opublikowanej - teraz tak mogę to określić, natomiast wtedy... nie miałem pojęcia na czym tak naprawdę polega to publikowanie, że w Internecie, że co? Cały proces był zawiły jak mój układ trawienny, trwał bagatela 6h... zostałem w szkole po zajęciach nie wliczając faktu, że zwolniłem się z tego dnia gdyż... jak to trafnie sformułowałem w zwolnieniu do mojego wychowawcy, powodem absencji na lekcjach w dniu X.Y.Z było "Wdrażanie nowego systemu informacyjnego usprawniającego działanie placówki" - kurczę, jak to inteligentnie brzmiało zapewne nie wiedziałem co to w ogóle znaczyło, ale who cares...
Z czasem zacząłem poznawać standardy internetowe, poprawnie definiować semantykę i rozumieć o co w tym tak naprawdę chodzi i z czym to się je. Przede wszystkim nie można się zatrzymać i powiedzieć sobie, że ja już to wszystko potrafię i nie muszę się dalej uczyć - jeżeli się nie rozwijasz to albo popadłeś w stagnację albo w Twoim pięknym umyśle zawitała recesja i się uwsteczniasz.
Informatyka jest najdynamiczniej rozwijającym się kierunkiem (nie licząc telekomunikacji), tutaj każdy dzień przynosi nowe rozwiązania - jeżeli zostajesz w tyle to odpadasz.
Początki są trudne, wielu się zniechęca, na tym to wszystko polega, bez trudności i problemów nie ma sukcesu.
Wiele osób patrzy na starszych kolegów - "a oni już zarabiają jako programiści w firmie Kowalskiego, wczoraj zbudowali google web 2.0" itd. i co z tego? pogłębiajcie swoją wiedzę, zdobywajcie praktykę, oni też kiedyś zaczynali tak jak wy, a nóż widelec jeszcze ich przegonicie i to nawet dwa razy.
Wg. mnie najlepszym źródłem informacji są na samym starcie książki, posiadają wiedzę skumulowaną w jednym miejscu, przejrzyście podaną do naszych rąk. Kolejnym krokiem powinien być Internet a konkretniej listy dyskusyjne oraz fora, kanały irc - gdyż w większości konfrontacja własnej wiedzy z wiedza innych użytkowników unaocznia nam nasze braki i wiemy za co musimy się solidnie wziąć i do czego przyłożyć.
* opublikowanej - teraz tak mogę to określić, natomiast wtedy... nie miałem pojęcia na czym tak naprawdę polega to publikowanie, że w Internecie, że co? Cały proces był zawiły jak mój układ trawienny, trwał bagatela 6h... zostałem w szkole po zajęciach nie wliczając faktu, że zwolniłem się z tego dnia gdyż... jak to trafnie sformułowałem w zwolnieniu do mojego wychowawcy, powodem absencji na lekcjach w dniu X.Y.Z było "Wdrażanie nowego systemu informacyjnego usprawniającego działanie placówki" - kurczę, jak to inteligentnie brzmiało zapewne nie wiedziałem co to w ogóle znaczyło, ale who cares...